Zgodnie ze staropolskim zwyczajem karnawał to czas pieczenia pączków i faworków, które przygotowuje się przeważnie w tłusty czwartek. Aby tej tradycji stało się zadość, wychowankowie z placówki przy ul. Nowowiejskiego 1 lutego spotkali się na kolejnych zajęciach kulinarnych i przystąpili do pieczenia faworków czyli chrustu. Ciasteczka te kształtem przypominają złożoną kokardkę czy wstążeczkę i stąd wzięła się ich nazwa zapożyczona z francuskiego faveur -wąska wstążka, jedwabna tasiemka. Uczestnicy zajęć pod czujnym okiem wychowawczyń – Marioli Wagner i Małgorzaty Trzepizur z wielkim zapałem zagniatali, ubijali i wałkowali ciasto. Starali się nadać faworkom jak najładniejszy wygląd, dokładnie nacinając i przewlekając ciasto. Kruche delikatne faworki rozpływały się w ustach, trudno było im się oprzeć. Chętnych do kosztowania nie brakowało, nikt w tym dniu nie liczył kalorii, faworki rozeszły się w mgnieniu oka.